Wielki protest obrońców praw zwierząt dotarł pod Pałac Prezydencki. Poszło o łańcuchy. "Odrzuć weto. Przeproś psa"
Obywatele protestują przeciwko prezydenckiemu wetu do nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt.
W niedzielę centrum Warszawy było przez kilka godzin zablokowane przez protest obrońców zwierząt. Uczestnicy (w pewnym momencie było ich kilka tysięcy) przeszli w zorganizowanym marszu, który ruszył spod Sejmu, niosąc transparenty z hasłami w obronie psów trzymanych na łańcuchach. Na wielu z nich widniały napisy: "Odrzuć weto. Przeproś psa", "Weto do kosza", "Zwierzę to nie rzecz" czy "Stop łańcuchom!". W końcu protestujący dotarli pod Pałac Prezydencki, co jest pokłosiem tego, że prezydent Karol Nawrocki nie zgodził się na spuszczenie psów z łańcuchów i zawetował ustawę w tej sprawie.
Demonstrujący domagają się odrzucenia prezydenckiego weta. - Tym projektem pan prezydent chce doprowadzić do sytuacji, w której psy będą znajdować się w małych klatkach, z których nie będą miały nawet wyjścia, bo w tym projekcie nie ma zapisu, który nakazywałby wypuszczanie zwierząt. Przecież to makabra, pogorszenie obowiązującego stanu prawnego. Panie Prezydencie, wstyd - apelowano.
Podczas protestu odniesiono się również do słów prezydenta Nawrockiego, który argumentował swoją decyzję tym, że "tworzenie kojców wielkości miejskich kawalerek to absurd". - Człowiek z kawalerki wychodzi, kiedy ma na to ochotę, a pies z kojca wychodzi rzadko, czasami nigdy. Izolacja takiego psa jest cierpieniem i nauka nie ma przeciwko temu wątpliwości. Stoimy tutaj, bo nie godzimy na cierpienie, które jest w Polsce wciąż legalne. Bo pies na łańcuchu to pies, który cierpi. To nie tylko kwestia empatii, ale i również odpowiedzialności i bezpieczeństwa państwa - powiedział naukowiec Rafał Maślak, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
Kolejna manifestacja w sprawie prezydenckiego weta odbędzie się przed Sejmem 17 grudnia o godz. 12.
